publikacja 03.12.2002 15:04
Wydawało się, że wszystko się już skończyło. Bo zazwyczaj śmierć kończy wszystko. Ale nie w tym przypadku. Trzeciego dnia Jezus powstaje z grobu. Pokazuje, że nadzieje w Nim pokładane nie były daremne.
Co więcej, pokazuje, że spodziewać możemy się znacznie więcej, niż nam się wydawało. Chrystus, zwyciężywszy śmierć, nam też obiecuje zmartwychwstanie... Te prawdy przeżywamy podczas Liturgii Wigilii Paschalnej, sprawowanej w sobotni wieczór, lecz liturgicznie należącej do Niedzieli Wielkanocnej Zmartwychwstania Pańskiego.
Henryk Przondziono /Foto Gość
Przez cały dzień trwała w kościołach adoracja Jezusa przy Bożym Grobie. Jak zwykle ludzie stali w kolejkach do spowiedzi. Jak zwykle wielu przychodziło, by poświęcić wielkanocne pokarmy. Ale to, co w tym dniu najważniejsze, rozpoczyna się dopiero wieczorem.
Liturgia sprawowana w Wielką Sobotę to tak naprawdę Wigilia Zmartwychwstania Pańskiego!. Nie jest typową Mszą, gdyż oprócz Liturgii Słowa i Liturgii Eucharystycznej mamy w niej jeszcze Liturgię Światła i Liturgię Chrzcielną.
Całość rozpoczyna się przed kościołem. Do rozpalonego ogniska podchodzą kapłani i służba liturgiczna. Po krótkich słowach zachęty następuje poświęcenie ognia, a potem prowadzący kreśli na paschale znak krzyża, litery Alfa i Omega oraz na polach między ramionami krzyża cyfry bieżącego roku, a potem umieszcza w paschale pięć symbolicznych gwoździ w formie krzyża. Bo "Chrystus wczoraj i dziś, Początek i Koniec, Alfa i Omega. Do niego należy czas i wieczność. Jemu chwała i panowanie przez wszystkie wieki wieków". Następnie kapłan podnosi zapalony Paschał i śpiewa: "Światło Chrystusa", a wszyscy odpowiadamy: "Bogu niech będą dzięki".
Z zapalonym paschałem procesja wchodzi do ciemnego, nieoświetlonego kościoła. Ci, którzy doświadczyli w swoim życiu lęku przed ciemnością, wiedzą, czym dla człowieka jest światło. Rozprasza nie tylko ciemności, ale także nasze lęki i obawy. Chrystus jest tym, który swoim zmartwychwstaniem rozprasza ciemności grzechu i śmierci, który na powrót wlewa w nasze serca radość życia, Bo przecież nie musimy się już bać naszego największego wroga, śmierci, skoro On ją pokonał. Od tamtego wydarzenia nawet najsmutniejsze wydarzenia nie są w stanie zgasić płomienia nadziei, jaki pali się w sercach uczniów Chrystusa...
"Światło Chrystusa" - śpiewa po raz drugi kapłan, a wtedy zapalamy od Paschału swoje świece. W kościele robi się jeszcze jaśniej. Mrok jest już w zasadzie przezwyciężony. A gdy kapłan po dojściu do ołtarza trzeci raz pokazuje nam światło Chrystusa, my po raz trzeci dziękujemy za nie Bogu i wtedy zapalają się w kościele wszystkie światła. Tak. Przez swoje zmartwychwstanie Chrystus opromienił nasze życie. Nie bez powodu został kiedyś przez Zachariasza nazwany Wschodzącym Słońcem...
Symbolikę światła wyjaśnia śpiewane teraz Orędzie Wielkanocne. "Weselcie się już zastępy aniołów w niebie. (...) Raduj się Ziemio opromieniona tak niezmiernym blaskiem, a oświecona jasnością Króla Wieków poczuj, że wolna jesteś od mroku, co świat okrywał. (...) Oto są bowiem święta paschalne, w czasie których zabija się prawdziwego Baranka, a Jego krew oczyszcza domy wierzących. Jest to ta sama noc, w której niegdyś ojców naszych, synów Izraela, wywiodłeś z Egiptu, (...) a teraz ta sama noc uwalnia wszystkich wierzących w Chrystusa na ziemi od zepsucia pogańskiego życia i od mroku grzechów, do łaski przywraca i gromadzi w społeczności świętych. Tej właśnie nocy Chrystus, skruszywszy więzy śmierci jako zwycięzca wyszedł z otchłani. (...) O, jak niepojęta jest Twoja miłość: aby wykupić niewolnika, wydałeś Swego Syna (...)."...
Liturgia Słowa jest dziś wyjątkowo rozbudowana. Może się składać na nią aż dziewięć czytań, które pokazują całą historię Zbawienia: od początku świata, poprzez wyprowadzenie Narodu Wybranego z Egiptu, aż do czasu, gdy Jednorodzony Boży Syn stał się Barankiem, by zbawić grzechy świata, a zabity za nasze grzechy trzeciego dnia powstał z martwych. Relację z odkrycia pustego grobu przedstawia dziś św. Mateusz. Bardzo ważne jest też pouczenie, którego w przedostatnim czytaniu udziela nam Święty Paweł. Pokazuje, że mamy udział w owocach śmierci i zmartwychwstania Jezusa dzięki sakramentowi chrztu, który zanurzył nas w Jego śmierć i pozwolił razem z Nim zmartwychwstać do Nowego Życia...
Do tych treści nawiązuje kolejna część dzisiejszej celebracji - Liturgia Chrzcielna. Dawniej większość chrześcijan w tej właśnie chwili przyjmowała chrzest. Dziś najczęściej odnawiamy chrzcielne przyrzeczenia i modlimy się za tych, którzy chrzest przyjmują...
Rozpoczyna ją (liturgię) odśpiewanie Litanii do wszystkich świętych. Przyjmowani przez chrzest do Kościoła, a także my, nędznicy, uświadamiamy sobie, w jak szlachetnym gronie znaleźliśmy się przez chrzest, do jakiego Kościoła zostaliśmy włączeni. To Kościół Apostołów, męczenników, wyznawców i dziewic; to Kościół ludzi uczonych i prostych. A wszystkich łączy w nim jedno: wspólny udział w zbawieniu i wspólna miłość do naszego Odkupiciela.
Prosimy Cię, Panie, niech przez Twojego Syna zstąpi na tę wodę moc Ducha Świętego, aby wszyscy przez chrzest pogrzebani razem z Chrystusem w śmierci, z Nim też powstali do nowego życia. Przez Chrystusa, Pana naszego. Roman Koszowski/GN